pod koniec zeszłego roku zakupiłam panel kalendarza adwentowego Dashwood Studio
wtedy za bardzo bałam się go pociąć i zszywać,
bo z maszyną jeszcze nie dogadywałam się tak jak bym chciała :)
ale wczoraj po dobrych dwóch miesiącach w końcu odważyłam się
i w ruch poszedł nóż i w ruch poszła maszyna!
jedynym wytłumaczeniem jest to, że przed świętami będę mogła przecież szyć "coś" innego :)
kalendarz jest całkowicie skończony ale fotki nie ma....
bo jest późny wieczór i ciemno...
pokażę go bliżej świąt w odpowiedniej scenerii :)
a teraz popatrzę chwilę na niego i schowam głęboko....
a teraz popatrzę chwilę na niego i schowam głęboko....
ps. jakby ktoś mi powiedział rok temu, że będę szyła na maszynie
to chyba a raczej na pewno bym go wyśmiała :)
dobrej nocy
Marzenka, jestem po prostu zauroczona tym kalendarzem, cudo <3 Nigdy nie miałam w swoim życiu kalendarza adwentowego, nawet tego z czekoladkami, dlatego tym bardziej zamarzył mi się Twój... Już widzę jak w poszczególnych kieszonkach znajduję, a to mulinkę, a to igły do haftu, a to koraliki; po prostu wszystko o czym marzy każda hafciarka :))) Jeszcze raz Marzenko: mistrzostwo świata <3 Pozdrawiam gorąco, M.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) zastanawiałam się, co w te kieszonki napchać w grudniu a tu proszę mulinki, igły, koraliki może jakieś guziczki - przyznam, że nie pomyślałam o takim wypełnieniu :) dziękuję za podpowiedź! to przez te słodkie obrazki MUSIAŁAM pozszywać ten kalendarz właśnie teraz :D
UsuńAle piękny. Drżałaby mi ręka przy cięciu takiej tkaniny, ale naprawdę piękny kalendarz :D
OdpowiedzUsuńdziękuję - właśnie wcześniej drżały mi ręce i bałam się go zepsuć :)
UsuńZ pierwszego zdjecia myslalam, ze to naklejki😆 fajnie ci wyszedl i nie bylo co sie bac, brawo
OdpowiedzUsuńdzięki Piegucha - poza poduszkami to taka moja pierwsza "poważna" praca a najważniejsze, że zaczęta i skończona a nie rzucona na dno szafy :)
UsuńNo tak! Narobiłaś nam smaku tymi fotkami, a finalnej poskąpiłaś!!! I ładnie to tak?! Tkanina rewelacyjna! I kalendarz boski!
OdpowiedzUsuńdziękuję i przyznaję, że zrobiłam to z premedytacją :D ale jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze" - czy jakoś tak a fotki będą na 100 % :)
Usuńbardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńPo prostu CUDO!!!
OdpowiedzUsuńJak na początki to świetna robota. Nie powiedziałabym, że tak krótko szyjesz. Pięknie wyszło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem Twoją fascynację do tego kalendarza bo i mnie urzekł - w całości. Za kompozycję, za kolory, grafikę.
OdpowiedzUsuńGratuluję uszycia :)
Brawo! Piękna robota.
OdpowiedzUsuń