środa, 28 grudnia 2016

poduszki dwie...


jedna powstała na chwilkę przed Wigilią, bo miała być prezentem 
dla córki mojej koleżanki 11-letniej Natalii z okazji urodzin...


miała być w zwierzątka, ale oczywiście źle pociachałam tkaninki :(
więc powstał misz-masz we wzorki geometryczne...
wykorzystałam wzornik tkanin o TAKI - fajna sprawa
przepikowana ozdobnym ściegiem...
z lamówką były niewielkie trudności, ale ostatecznie podszyłam ją ręcznie
i jak na drugą w moim życiu poduszkę to nie jest źle :)
i najważniejsze, że Natalce się podoba!!!



z tyłu na dwa guziczki ( przed wręczeniem prezentu doszyłam)


natomiast wczoraj powstała taka poduszka:


mix wzorków - wszystkie wykorzystane tkaniny pochodzą z second-handu :)
wzór to tzw. znikająca dziewięciołatka - super opisana u Eli (TU)
na razie boję się ciąć całkowicie nowiutkie tkaniny patchworkowe, 
ale trzeba będzie się odważyć...


jak widać tą przepikowałam zygzakiem... bo tak prościej...
tył też na guziczki :)


czwartek, 8 grudnia 2016

patchwork...


przyznaję, że to moje drugie podejście do patchworku  :)
w lipcu miałam przyjemność uczestniczyć w kursie w Szkole Patchworku 
Ani Sławińskiej...
szyłyśmy poduszki, ale przyznaję się, że jakoś nie byłam zadowolona... 
ma się rozumieć tylko ze swojej pracy a nie z kursu z Anią  :)
Ania prowadzi kursy bardzo ciekawie i ta superowa atmosfera na kursie - POLECAM!
niestety do dnia dzisiejszego nie dokończyłam szyć tej poduszki...
ale w planach mam ją zamiar dokończyć... zostanie dla potomnych!
najważniejsze, że mi nie przeszło z tym patchworkiem - co to, to nie :)
od kursu u Ani poczyniłam ma się rozumieć zakupy a jakże :)
powoli kompletowałam swoje "zabawki" i na dzień dzisiejszy posiadam:

1. maszynę do szycia
2. matę do cięcia
3. linijkę - na razie jedną
4. nóż obrotowy do cięcia szmatek
5. różne stopki + szpilki i klipsy
6. różniaste szmatki - raczej szukałam w sklepach z odzieżą używaną, 
ale kilka śliczności kupiłam też w sklepach internetowych :)

W tym czasie oswajałam się z maszyną, głaskałam szmatki,
tylko, że bałam się je ciąć, ciachać, kroić....
 więc obserwowałam i podziwiałam 
patchworki dziewczyn na różnych blogach m.in.:

blog Ani i okazało się, że Ania jest z moich stron
blog Jareckiej  (też Ania) 
a jej początki z patchworkiem czytałam co najmniej 3x :)
i wiele, wiele innych blogów...
no i czekałam cierpliwie..
i się w końcu doczekałam!

na moje szczęście
ta Ania zaczęła prowadzić kursy w Koszalinie (tutaj) - super miejsce!
można powiedzieć, że to rzut beretem ode mnie 
i właśnie 6 grudnia byłam na jej kursie 
(w planach w sumie jest 10 spotkań po 3 godzinki)  
ten był drugi z kolei a szyłyśmy PODUSZKĘ
na wcześniejszym dziewczyny szyły PODKŁADKI niestety nie mogłam być :(
ale na kolejny 13 grudnia już się zapisałam 
a będziemy szyły KOSMETYCZKI :)
tzn. ja podejmę próbę uszycia kosmetyczki 
 zobaczymy co mi wyjdzie i czy nada się ona do pokazania :)

a teraz moja poduszka w trakcie szycia....
przepikowana zygzakiem, żeby mniej widoczne były krzywizny :)
nie udało mi się skończyć poduszki, bo się z lekka spóźniłam na kurs...
 moja praca domowa na weekend:
dokończyć wszywanie lamówki  - okaże się, czy sobie poradzę...

fot. Ania z cotopatchwork.blogspot.com

fot. Ania z cotopatchwork.blogspot.com
a tutaj nasza Ania i my
 ja przy maszynie - widzicie to skupienie?
zaczęłam właśnie przyszywać lamówkę
i nawet nie zauważyłam, że dziewczyny fotki robią :)

fot. Pracownia Niebanalnie Kreatywna
i jeszcze spójrzcie na poduszki dziewczyn z kursu
prawda, że wszystkie są piękne?

fot. Ania z cotopatchwork.blogspot.com
już nie mogę doczekać się wtorku :)


P-O-Z-D-R-A-W-I-A-M