nawet mi się podoba, nieskomplikowane, lekkie, przyjemne przekłuwanie - nie licząc kilku ukłuć w palca :)
Pewnie co jakiś czas będę wracać do tej techniki, bo jednak xxx i tak lubię najbardziej...
pod muffinkami powinien być jeszcze napis Life is sweet!
ale chyba go sobie daruję...
Świetnie wyglądają te Twoje mufinki. Strasznie apetycznie i 0 calorii! Też się zbieram, żeby coś punch needle sobie zrobić!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój (nie wiem jak to nazwać) znaczek z nazwą. Ten kod kreskowy jest po prostu super. Prosty, elegancki a zarazem wiadomo o co chodzi.
Dzięki za wizyty i komentarz pod myszkami.
Pozdrawiam, Edyta
bardzo ciekawa technika
OdpowiedzUsuńbabeczkowy dywanik :)))
OdpowiedzUsuńciekawa technika. na zachodzie równiez popularna, w sklepach jest dużo zestaw do robienia tego typu poduszek i dywaników :)
o ile... nie pomyliłam techniki ale wydaje mi się, ze to jest właśnie to :)
Ale śmieszne!! Ale wyglądają ładnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne te muffinki :) Pamiętam jak kiedyś moja mama robiła takie kilimki (jeszcze igłami zdobywanymi w szpitalu hmmm). Nici też były w zestawie?
OdpowiedzUsuńW zestawie są nici, materiał z nadrukowanym
OdpowiedzUsuńwzorem oraz instrukcja wykonania.
Tą dużą igłę do przekłuwania
trzeba kupić osobno :)
ale super!!!!!!!!!!! już jakiś czas temu się zastanawiałam o co w tym chodzi ?:)))) chyba się skuszę na jakiś zestaw:)
OdpowiedzUsuńPo tym co u Ciebie zobaczyłam coraz bardziej przekonuję się do kupna takich igieł.U mnie w pasmanterii zestaw 3 rozmiarów igieł koło 50 zł kosztuje... Tylko jaki materiał jest do tego najlepszy?? bo pewnie nie każdy się nadaje?
OdpowiedzUsuńkupiłam gotowy zestaw, ale wydaje mi się, że materiał hardanger od DMC byłby dobry - jak przyłożyłam do tego z zestawu wygląda na identyczny :) uważaj tylko na palce :) u mnie kilka ukłuć było :)))
Usuń