i idzie mi chyba coraz lepiej z tym szyciem :)
chociaż często jest tak, że w głowie mam jakiś tam plan...
po cięciu tkanin zachodzą wielkie lub niewielkie zmiany...
a po zszyciu wszystkich pociętych części wychodzi mi jeszcze inaczej -
albo wzór na poduszce jest inny niż zamierzony
albo z rozmiarem końcowym jest coś nie "teges" tzn. za duży lub za mały :)
poduszeczka na igły z tego przepisu
początek był ok a wyszła mniejsza ok. 6,5x6,5 cm
drugi uszytek to większa niebiesko-czerwona poduszka ok. 41x41 cm
miał być inny wzór ale wyszedł taki....
tu lamówka się wszywa...
a tu w trakcie planowania układałam różne wzory...
a po zszyciu jak już wiadomo wyszło inaczej :)
Twoje prace są estetycznie wykończone. Cieszą oko.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia maszyna Cię polubiła:-) Świetnie Ci idzie:-))
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci wyszła i poduszka i poduszeczka na igły. Życzę fajnej przygody z patchworkiem.
OdpowiedzUsuńbardzo staranne i dokładne:)
OdpowiedzUsuńChciałabym tak pięknie szyć jak Ty :)
OdpowiedzUsuńsuper prace
OdpowiedzUsuńSuper i igielnik i podusia :)
OdpowiedzUsuńMałe jest piękne, duże jeszcze piękniejsze :-)
OdpowiedzUsuńfajne szycie, wprawiasz się już, tylko patrzeć jak quiltowe kołdry będą lecieć :)
OdpowiedzUsuńpiękne prace!
OdpowiedzUsuń