wczoraj dotarła do mnie przesyłka z półfabrykatami do wyrobu biżuterii...
Z ogromną przyjemnością i podziwem obserwuję blog Cyber Julki (kto jeszcze nie widział niech koniecznie zajrzy) tworzy ona m.in. cudną haftowaną biżuterię.
Dzięki kursikowi jaki zamieściła oraz książce, która od lat kurzyła się na mojej półce-
bardzo późnym wieczorem a nawet już nocą powstał mój pierwszy wisiorek...
Dzięki kursikowi jaki zamieściła oraz książce, która od lat kurzyła się na mojej półce-
bardzo późnym wieczorem a nawet już nocą powstał mój pierwszy wisiorek...
Biżuteria wyszła Ci rewelacyjnie! zaczyna mnie korcić, żeby też spróbować :) A książka - polowałam na nią, nigdzie nie zdobyłam, a ona u Ciebie na półce się kurzyła, jak powiadasz (ciekawe u ilu osób jeszcze!) ech, życie... Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne początki - różyczki aż wychodzą z haftu! :)
OdpowiedzUsuńprzepiekny wisiorek w sliczne rozyczki...
OdpowiedzUsuńPiękne różyczki i cały wisiorek:)
OdpowiedzUsuńPierwszy, a wygląda ślicznie, jakbyś co najmniej kilka już miała za sobą :)
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria! Zdolna strasznie jesteś skoro pierwsza taka superowa Ci wyszła. Coraz bardziej się napalam na takową. Jak się odgrzebę ze swoimi zaległościami chyba też sobie taką zrobię(przynajmniej spróbuję).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie powstydziłaby sie nawet królowa takiej bizuterii
OdpowiedzUsuńSliczna bizuteria w Twoim wykonaniu..bardzo lubie blog Julki i jej prace.Pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńWidziałam już te cuda u Cyberjulki, teraz widzę i u Ciebie są równie niezwykłe. A ja też już od dłuższego czasu zamierzałam zrobić taką biżuterię ;)
OdpowiedzUsuń