Nie wiem jak Wy ale ja lubię zaglądać do "lupeksów" czy "szmateksów" jak zwał tak zwał. Często za śmieszne pieniądze kupię kilka motków wełny czy włóczki - a że bardzo chciałabym nauczyć się szydełkować - na pewno się przydadzą :) Ostatnio np. w koszu z zabawkami czekały na mnie takie oto cukiereczki... Ceny jak widać 4 zł , 4 zł a na Kubusiu i tygrysku nie było ceny, to Pani powiedziała 2 zł
Tak więc zakupy wyniosły mnie calutkie 10 zł :)
Zaczęłam też haftować Paradę dzikich zwierząt - Lenarte. Haftuję na aidzie 18ct jedną nitką - widać trochę prześwity... Zauważyłam, że w większości wyszywacie dwoma nitkami ale mi jakoś tak nie pasuje i dlatego nawet mi te prześwity nie przeszkadzają:)
Na dzień dzisiejszy parada wygląda tak:
Na dzień dzisiejszy parada wygląda tak:
Bardzo dziękuję za komentarze i pozdrawiam!
oj to wielka gratka z tymi zakupami...az zazdroszcze...parada zwierzatek bedzie sliczna...przeswitami sie nie martw,po praniu kanwa troche sie zbiegnie i przeswitow nie powinno byc widac...
OdpowiedzUsuńWow! Czemu w moich szperaczkach (tak moja mama je nazywa:) nigdy nic takiego nie widzialam? Gratuluję udanych zakupów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anka
Też byłam ostatnio w ciuchlandzie... przez przypadek zauważyłam włóczkę a było jej podobno o wiele więcej tylko jakaś pani przede mną była :)
OdpowiedzUsuń